Moje drogie dziecko
Chociaż doskonale wiesz, że zawsze jestem z tobą. Że bez względu na to, co się dzieje w twoim życiu, czy jest dobrze i pogodnie czy też źle i pochmurnie..
Chociaż dobrze wiesz, że jestem z tobą, to ciągle masz te dni, masz te momenty, masz te okresy, kiedy tak bardzo tracisz nadzieję.
To są te momenty, kiedy próbuję na wszelkie możliwe sposoby przekazać ci moją miłość. Kiedy próbuję cię zapewnić o tym, że jestem.
Ale czasem tak bardzo dajesz się wciągnąć tym ponurym myślom, tak bardzo pozwalasz sobie odebrać nadzieję, tak bardzo dajesz się oszukiwać złemu, który wmawia ci, że mnie nie ma. Że nie mam jak do ciebie dotrzeć.
Bardzo bolą moje serce te momenty, kiedy zamykasz się na moją łaskę, kiedy spuszczasz głowę, kiedy zamykasz się w sobie. Dlatego że Ja nie mogę bez twojej zgody, bez twojej wolności docierać z moją łaską do ciebie.
Oczywiście nie przestaję jej dawać, nie przestaję jej rozlewać i zawsze mam nadzieję, że jakaś jej cząstka do ciebie dotrze.
Ale tam gdzie pozwalasz, żeby wszystko się zamknęło w twojej głowie. Tam gdzie osaczają cię złe myśli, złe pragnienia, złe uczucia, beznadzieja. Kiedy pozwalasz na to, to sam budujesz tamę, to sama budujesz mur, który sprawia, że moja łaska z ogromnym trudem do ciebie dociera.
Ja nigdy nie przestanę, nigdy nie zrezygnuję. Nigdy nie przyjdzie taki moment, kiedy przestanę wylewać swoją łaskę. Tego możesz być pewien.
Ale potrzebuję twojej otwartości. Potrzebuję twojej podniesionej głowy.
Chciałbym cię dzisiaj wezwać, chciałbym cię dzisiaj zaprosić, żebyś mimo wszystko, mimo czegokolwiek, co by się mogło dzisiaj wydarzyć, żebyś ciągle chodził z podniesioną głową, z oczami skierowanymi w moją stronę.
Żebyś nie rezygnował
Żebyś się nie zamykał. Żebyś nie budował wokół siebie muru obronnego, którym próbujesz się pogrążyć we własnym smutku, we własnej beznadziei, w osądzeniu, w oskarżeniu, w wyrzutach sumienia, w braku nadziei.
Jeżeli tylko spróbujesz podnieść głowę. Jeżeli tylko spróbujesz spojrzeć oczami serca na mnie, moja łaska będzie płynąć.
Nie dlatego, żeby kiedykolwiek przestała, ale ty sam otworzysz mi drogę.
I proszę cię, podnieś dzisiaj swoją głowę i wyczekuj mojego nadejścia. Nie rezygnuj, bo ja zawsze jestem i Ja zawsze próbuję!
Nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie (Łk 21, 28)